Herbata w filmach

Oglądanie pasjonującego filmu lub serialu z filiżanką kawy albo kubkiem herbaty w dłoni to czysta przyjemność i sprawdzony przepis na udany wieczór. Zastanawialiście się jednak kiedyś, jak sprawa wygląda po drugiej stronie ekranu i czy Wasze ulubione postacie też mają słabość do aromatycznych napojów? Nie mamy tutaj na myśli filmowych wpadek, jak słynny już kubek z kawą w jednym z odcinków ostatniego sezonu „Gry o tron”, ale produkcje, w których mała czarna lub gorąca herbata odgrywają naprawdę ważną rolę w życiu bohaterów. Weźmy pod lupę kilka znanych tytułów i sprawdźmy preferencje kilku popularnych postaci z dużego i małego ekranu.

Kawa, więcej kawy!

Zawsze jest dobry czas na kawę – taka dewiza mogłaby przyświecać bohaterom kultowego serialu „Przyjaciele”, którzy niemal w każdym odcinku zasiadali na dużej kanapie w swojej ulubionej kawiarni. Ilości wypitej przez nich w ciągu 10 sezonów kawy można liczyć w hektolitrach, a „mała czarna” była dla nich często pretekstem do ważnych rozmów, sposobem na odreagowanie stresów czy chwilę relaksu. Innym przykładem serialu, w którym kawa odgrywa olbrzymie znaczenie jest trzymające w napięciu „Miasteczko Twin Peaks” Davida Lyncha. Agent Cooper był zdecydowanie jednym z najbardziej znanych w historii telewizji koneserów czarnego napoju i wielokrotnie zachwycał się jego jakością. Każdy fan serialu przyzna również z pewnością, że kiedy bohater ogłaszał, że potrzebuje więcej kawy to można było spodziewać się czegoś naprawdę wielkiego lub zaskakującego. A jak sytuacja kawoszy wygląda w kultowych przebojach kinowych? Chyba każdy zna słynną scenę ze „Śniadania u Tiffany’ego”, w której Audrey Hepburn stoi przed witryną sklepu
z croissantem i kawą w ręku, a także pamięta moment w „Pulp Fiction”, gdy bohaterowie grani przez Johna Travoltę i Samuela L. Jacksona komplementują mocny napój w domu Jimmiego, w którego postać wcielił się sam Quentin Tarantino. Absolutną klasyką jest również film „Kawa i papierosy” Jima Jarmuscha, czyli zbiór epizodów, w których różni ludzie rozmawiają przy kawie na najróżniejsze, życiowe tematy. Kawa ma swoje pięć minut również w takich produkcjach, jak „Diabeł ubiera się u Prady”, gangsterska „Gorączka” z Alem Pacino i Robertem de Niro czy urocza, francuska „Amelia”. Ciekawy motyw przewija się również w „Podziemnym kręgu” – tam papierowy kubek z jednej z popularnych kawiarni sieciowych pojawia się w większości scen. Czasem jest on na pierwszym planie, czasem w tle, ale wypatrzyć go można z całą pewnością w bardzo wielu momentach,
co potwierdził sam reżyser David Fincher.

Czas na herbatę w stylu angielskim

Motyw herbaty wydaje się być nieco mniej popularny niż kawy, jednak to tylko pozory. O ile bowiem w wielu amerykańskich produkcjach kawa pita jest szybko, w biegu i w zasadzie „przy okazji”, o tyle herbata spotyka się w filmach z większym szacunkiem, szczególnie w filmach brytyjskich lub opartych na dziełach autorstwa angielskich pisarzy. Wystarczy wspomnieć takie tytuły jak „Drugi Hotel Marigold”, „Jak zostać królem”, „Duma i uprzedzenie” czy serial „Downton Abbey”, gdzie picie aromatycznego napoju było swego rodzaju ceremonią i ważnym elementem życia towarzyskiego – głównie wyższych sfer. Sceny z herbatą w tle często pojawiają się również w filmach dla najmłodszych, czego świetnym przykładem jest „Alicja w Krainie Czarów” oraz „Mulan”, a także w produkcjach dla nieco starszych dzieci, np. w Harrym Potterze. Według nas zdecydowanym faworytem i ucieleśnieniem naszych potrzeb jest scena z kultowego filmu „Autostopem przez Galaktykę”, w którym główny bohater po serii niecodziennych zdarzeń stwierdza, że normalność jest mu w stanie przywrócić tylko kubek prawdziwej herbaty.