Położone między ciepłym, błękitnym morzem a gorącą, suchą pustynią Maroko to kraj budzący wiele różnych skojarzeń. Wystarczy wymienić tadżin, olejek arganowy, pachnące przyprawami bazary, kolorowy Marrakesz lub Casablancę, nieśmiertelną dzięki klasyce kina z Humphreyem Bogartem i Ingrid Bergman w rolach głównych. Dla nas północnoafrykańskie królestwo to jednak przede wszystkim ojczyzna herbaty po marokańsku – aromatycznego, miętowego napoju z ogromną ilością cukru.
Słodkie oblicze herbaty
W Maroko herbata cieszy się niezwykle dużym uznaniem i traktowana jest niemal jak skarb narodowy. Pije się ją wszędzie i w ogromnych ilościach, a podawana jest zwykle w towarzystwie przeróżnych słodkości: naleśników, placuszków i miodowych ciasteczek. Jeżeli zatem nie jesteście miłośnikami cukru i wolicie gorzkie lub wytrawne napoje to zdecydowanie powinniście herbatę po marokańsku omijać szerokim łukiem. Przejdźmy jednak do rzeczy i przyjrzyjmy się procesowi przygotowywania słodkiego, miętowego naparu zwanego Touarega. Musicie bowiem wiedzieć, że w Maroko ma on znamiona ważnego rytuału i odbywa się w dużym skupieniu, z poszanowaniem kilku kluczowych zasad. Najpierw trzeba przygotować wszystkie składniki: zieloną herbatę Gunpowder, gałązki świeżej mięty i cukier. Następnie do specjalnego, srebrnego czajniczka z długim dzióbkiem wsypuje się łyżkę suszu i wkłada duże ilości mięty, a potem całość zalewa wrzątkiem. Ten etap z pewnością wielu z was wyda się świętokradztwem, bo przecież zielona herbata i wrzątek nie stanowią dobranej pary, jednak taka właśnie jest tradycja parzenia Touarega. Trzeba zatem ją uszanować. Kiedy minie około 10 minut do naparu dodaje się olbrzymie ilości cukru (nawet 3-4 łyżki na niewielki dzbanuszek) i jeszcze przez chwilę podgrzewa. Gotowy napój rozlewa się do maleńkich, zdobionych szklaneczek i pije powoli, tocząc przy okazji długie dyskusje na przeróżne tematy. Powinniście wiedzieć, że w Maroko nawet samo rozlewanie herbaty odbywa się w interesujący sposób, ponieważ robi się to z dużej wysokości. Dzięki temu napój posiada na wierzchu charakterystyczną piankę, czyli tzw. turban.
Szklaneczka, a nawet trzy…
Jeżeli wybieracie się w najbliższym czasie do Maroko to możecie mieć całkowitą pewność, że z tradycyjną herbatą spotkacie się na każdym kroku. Częstowanie nią to wyraz gościnności i oznaka przyjaznych zamiarów, dlatego napój proponuje się turystom niemal wszędzie. Musicie wiedzieć, że odmowa wypicia Touarega może zostać potraktowane jako brak dobrych manier i może być powodem wielkiego smutku gospodarzy. Kiedy zatem ktoś zaprosi was w gościnę, to z uśmiechem wypijcie szklaneczkę tego słodkiego i aromatycznego napoju, a potem… obowiązkowo dwie kolejne ?. W końcu marokańskie przysłowie o piciu herbaty mówi, że „pierwsza (w domyśle: porcja) ma moc miłości, druga – gorycz życia, trzecia – słodycz śmierci”.