Wiele zakątków świata ma swoje własne zwyczaje jeśli chodzi o picie kawy. Inny sposób standardowego przygotowania kawy spotkamy w słonecznych Włoszech, inaczej kawa zostanie nam podana w Stanach Zjednoczonych, a jeszcze inne zwyczaje poznamy gdy wybierzemy się do Wietnamu.
Skąd kawa w Wietnamie?
Wietnam kojarzy nam się głównie herbatą, wszak należy do pierwszej piątki największych eksporterów tego suszu. Jednak w samym Wietnamie herbata nie jest aż tak popularna jak kawa. To właśnie kawą delektują się Wietnamczycy, którzy siedzą w kafejkach na każdym rogu ulicy.
Ale skąd w ogóle kawa wzięła się w Wietnamie? Kawę w te rejony w czasach kolonialnych przywieźli Francuzi, którzy tęsknili za smakami z Europy. Wietnamczycy przyjęli produkcję i picie kawy do swoich zwyczajów, jednak zaadaptowali te zwyczaje na swój sposób i wykształcili własną, bogatą kulturę pici kawy. Z czasem Wietnam stał się również jednym z największych eksporterów kawy.
Den – czyli mocna, czarna kawa
Zdecydowana większość kawy uprawianej w Wietnamie to Robusta. Ta odmiana kawy charakteryzuje się mocnym smakiem i wysoką zawartością kofeiny (więcej o różnicach między Arabicą i Robustą przeczytasz tutaj). To głównie użyciu tych ziaren wietnamska kawa zawdzięcza swój wyjątkowy smak.
Nie bez znaczenia jest również sposób jej przygotowania. Tradycyjnie używa się do tego zaparzacza zwanego phin, wymyślonego przez francuzów jako podróżną wersję french-pressa. Phin układa się na kubku bądź szklance, nasypuje do niego zmielonej kawy, sitkiem i zalewa odrobiną wody, a następnie odstawia na chwilę, aby kawa spęczniała. Po około 3-5 minutach ponownie zalewa się kawę, tym razem już pożądaną ilością wody. Phin przykrywa się pokrywką i czeka aż woda powoli przesączy się przez zmieloną kawę i wypełni szklankę.
Kawę przygotowaną z pomocą phin pije się zarówno na ciepło, jak i poprzez przelanie jej na kostki lodu uzyskuje się prostą, ale bardzo wyrazistą kawę mrożoną.
Nie masz phin? Nic nie szkodzi, podobny efekt uzyskasz używając drippera.
Nau – kawa pełna słodyczy
Francuzi przywykli do picia kawy z odrobiną mleka, ale pod koniec XIX wieku w Wietnamie świeże mleko nie zawsze było dostępne, a w ciepłym klimacie dość szybko się psuło. Słodzone mleko skondensowane okazało się dobrą alternatywą. Tak dobrą, że Nau stał się tradycją i to właśnie tego sposobu przygotowania spodziewamy się zazwyczaj zamawiając kawę po wietnamsku.
Nau przygotowuje się w ten sam sposób jak Den, z tą różnicą, że przez rozpoczęciem przygotowywania kawy na dno szklanki wlewa się słodkie skondensowane mleko, a następnie normalnie przygotowuje resztę kawy. Dzięki powolnemu kapaniu kawy z drippera napar nie miesza się z mlekiem i tworzy dwie wyraźnie od siebie oddzielone warstwy.
Ilość mleka skondensowanego w Nau można dowolnie dozować w zależności od tego czy wolimy kawę jedynie z nutką słodyczy i pełną mocą czy też mamy ochotę na słodki kawowy deser.
Ciągle Ci mało?
Dla chcących spróbować jeszcze innych smaków, wśród wietnamskich sposobów przyrządzenia kawy znajdzie się jeszcze wiele niespodziewanych propozycji. Można spróbować kawy z masłem, które wydobywa z naparu dodatkowe smaki albo z dodającym delikatności awokado. W niektórych rejonach do Nau dodawana jest odrobina soli, która sprawie, że napój przywodzi na myśl smak solonego karmelu, a w wielu kawiarniach popularna jest kawa z dodatkiem kremowego koglu-moglu, który tworzy słodką piankę na wierzchu napoju.